poniedziałek, 9 listopada 2015

Metryczka z misiami

Przyznam szczerze, że już mam trochę dosyć, na chwilę obecną, haftowania metryczek. Myślami jestem już przy Tęczowej Róży i Domku za miastem. A o innych pięknych haftach to już nawet nie wspomnę. 
Aktualnie mam jeszcze dwie metryczki do zrobienia, w tym jedną dla mojego synka. Ale tę zrobię jako ostatnią. Teraz na tamborku mam metryczkę z misiami dla małego Natanka. Dzisiaj pokażę Wam co udało mi się do tej pory wyhaftować.


Haftuję głównie wieczorami, kiedy moje dziecię już śpi, dlatego przybywa mi tego misia po troszku. 
I niestety kolejny raz muszę wyszywać w beżach i brązach cały obrazek. A ja tak lubię kolory :) Dlatego już nie mogę się doczekać tej Tęczowej Róży. Chyba muszę rozgraniczyć pracę na to co będę haftowała w tygodniu, a to co w weekend. Tym sposobem wilk będzie syty i owca cała. 
A w następnym poście pochwalę się moimi skromnymi hafciarskimi zakupami. 

Dziękuję za wszystkie miłe słowa pod poprzednim postem. Zachęciło mnie to do dalszej zabawy z dekupażem :)
Miłego tygodnia Kochani :)

6 komentarzy:

  1. Ale misiaczek, który się wyłania, tak słodko wygląda... Już mi się podoba.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Będzie słodki misiaczek :) pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ładny hafcik powstaje. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękna metryczka się wyłania. Uroczy misio. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj tęczowa też mi miesza w głowie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. A słodki misiaczek zagościł na kanwie :)

    OdpowiedzUsuń