poniedziałek, 12 października 2015

Cafe au Lait

Chociaż już wieczór przybywam do Was z Cafe au Lait. Klasyczna kawa z mlekiem, którą bardzo lubię zagościła na mojej kanwie. Kawkę wyhaftowałam będąc jeszcze w szpitalu. Teraz na szczęście jestem już w domu a moje Szczęście właśnie słodko śpi :) 
Nie ukrywam, że brakuje mi trochę czasu na haftowanie. Chociaż mój synek jest bardzo spokojnym dzieckiem to dni mijają mi bardzo szybko. To chyba kwestia przyzwyczajenia się do nowej sytuacji panującej w domu. Pewnie jak wszystko ogarnę na spokojnie, to i kilka minutek przez dzień znajdzie się na igłę i nitkę :)
Ale dość już rozczulania się nad sobą. Prezetuję moją kawę...


Dwa zbliżenia.



I rzut na całą kanwę.


Teraz kawy muszą zaczekać na swoją kolej, ponieważ mam cztery metryczki do ukończenia. 

Bardzo dziękuję za komentarze pod poprzednim postem - głównie za życzenia zdrówka dla mnie i synka :)

A przy okazji witam nowego obserwatora. Rozgość się :)

3 komentarze:

  1. Witamy serdecznie Twojego synka na tym ziemskim padole. Oby zdrowo się rozwijał, a życie płynęło mu spokojnie. Nie przejmuj się- wszystko niedługo wróci na normalny tor. Ja nie mam dzieci, a czas upływa mi jak woda przez palce. Klasyczna kawka z mlekiem także należy do moich ulubionych. Czekam na kolejne hafciki.

    OdpowiedzUsuń