Witajcie!
Z tym postem miałam przyjść do Was dużo wcześniej, ale życie jak to życie ma swoje plany. I tak oto dopiero dzisiaj pokazuję co ostatnio działo się u mnie krzyżykowo.
Po skończonej metryczce postanowiłam wrócić do kaw, które zaczęłam w zeszłym roku. Miałam do tej pory wyhaftowanych pięć kaw. Teraz przyszła kolej na szóstą - espresso.
Osobiście samego espresso nie preferuję, bardziej mleczne kawy na bazie espresso. Ale na kanwie jak najbardziej mi nie przeszkadza. Wręcz jest obowiązkowa jego obeność wśród innych kaw :)
A tak prezentuje się w obecności koleżanek :)
Połowa już za mną. Teraz pora na kolejną kawę. A Was zapraszam z kubkiem kawy na następny wpis :) Do zobaczenia :)
No i połowa przekroczona ;) super są te kawy ;) czekam na kolejną ;)
OdpowiedzUsuńNo i połowa przekroczona ;) super są te kawy ;) czekam na kolejną ;)
OdpowiedzUsuńPiękne te kawusie. Moje czekają na oprawę i chyba sie nie doczekają...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo fajny haft :-) super te kawusie :-)
OdpowiedzUsuńCudeńko, aż nabrałam ochoty i zrobiłam sobie kawe
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie razem się prezentują
OdpowiedzUsuńŚliczne:)
OdpowiedzUsuńPodziwiam za ten haft.To jeden z którymi długo walczyłam.Wychodzi super:)Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń