Witajcie!
Dzisiaj będę się chwalić. Wczoraj przyszła do mnie przyjaciółka i powiedziała, że ma dla mnie "coś". To "coś" to był worek pełen różnych mulinek. Mulina jest z Czech od pewnej starszej Pani, która już nie zrobi z niej użytku. Z pewnością mi się przyda. Jest kilka projektów, które chciałabym zrobić i w których mogę kolory dobrać sama.
Dzisiaj zabrałam się za uporządkowanie tego woreczka i okazał się on całkiem spory. I wiecie co? 90% z tego worka to mulina jeszcze nie użyta.
A tak prezentowała się dzisiaj na moim stole...
Ułożyłam je kolorami. Niektóre kupki są całkiem spore chociaż na zdjęciu słabo to widać.
A teraz nic tylko brać się do pracy. Szkoda, że czasu tak mało :(
Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny oraz komentarze :)
Gratuluję takiej niespodzianki. :) Każda hafciarka ucieszyłaby się z takiego worka szczęścia. :)
OdpowiedzUsuńFajna niespodzianka:)
OdpowiedzUsuńSuper niespodzianka:) Niedawno moja ciocia (osoba po 70-tce), też przyniosła mi woreczek mulin z lat 70/80....niektóre tak jak u Ciebie nawet nie tknięte:) Nic tylko teraz haftować:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wspaniały prezent :) Kiedyś też taki dostałam :D
OdpowiedzUsuńNiespodzianka super
OdpowiedzUsuńSuper prezent:-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny prezent!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
http://hafciarkablog.blogspot.com/